Rejon Annapurny jest najbardziej popularnym celem wypraw trekkingowych w Nepalu. Rocznie trasy wokół całego masywu przemierzają dziesiątki tysięcy ludzi w poszukiwaniu własnego Shangri-La. W tym roku byliśmy jednymi z nich. Trzy tygodnie wędrówki po górskich szlakach od 800 do prawie 5500mnpm. Od tropików po przejmujące zimno, śnieg i wiatr. Niezapomniane widoki, fantastyczni ludzie i dzika przyroda. No i przede wszystkim niesamowite góry. Trzy tygodnie podczas których całkowicie straciliśmy poczucie czasu. Kazdy dzień wyznaczany był rytmem codziennego marszu. Bez zmartwień. Bez problemów. Pozostawieni sobie i swoim myślom.

Bhulbule - pierwsze miasteczko mijane na trasie treku. Czy wszystkie będą tak wyglądać to się jeszcze okaże.

Tutaj mama słuzy za gimbusa a na szkolne mundurki tez jakoś nikt nie narzeka.

Himalaje to prawdziwa kraina wiszących mostów. Codziennie będziemy przekraczać po kilka. Większość to nowe stalowe konstrukcje. Ciągle jednak można jeszcze spotkać stare, drewniane - zdecydowanie bardziej chybotliwe. Trzeszczenie desek przy kazdym kroku dodaje jeszcze specjalne efekty dźwiękowe.

Pokaz pieśni i tańców nepalskich zakończył się wspólną zabawą.