piątek, 7 grudnia 2007

Shaolin

Shaolin - kolebka sztuk walki. Dziś jest mocno skomercjalizowaną atrakcją turystyczną. Na ogromnym terenie otaczającym właściwą świątynię niemal co kilkadziesiąt metrów można zobaczyć mnichów prezentujących swoje możliwości. I robi to naprawdę niesamowite wrazenie. Trochę przypadkowo trafilismy równiez na dziedziniec gdzie mieszkają i ćwiczą najmłodsi adepci. Były to dzieci w wieku od kilku do kilkunastu lat Śpią oni w prostych ośmioosobowych pokojach otwartych na dziedziniec, których jedynym wyposazeniem, poza łózkami, był baniak z wodą pitną.
Dojazd do Shaolin jest bardzo łatwy. Wystarczy wyjść na ulicę w Luoyang by już po chwili zostać zaczepionym przez kogoś oferującego transport. My trafiliśmy na autobus wiozący chińską wycieczkę. W cenie przewodniczka - po chińsku oczywiście. Zostaliśmy obwiezieni po wszystkich oklicznych świątyniach ale było wesoło.



Trening czyni mistrza. Naukę tutaj zaczyna się bardzo wcześnie.

Brak komentarzy: